Ciągle obiecuję sobie, że nie będę kupować okazyjnych włóczek(w ograniczonej ilości) z których "coś tam się przecież zrobi"...
Niestety, znów to zrobiłam. Kupiłam orzechową 100% wełnę i mieszankę z akrylem ("ale za to jaki piękny melanż..."). Wszystko oczywiście w super okazyjnej cenie. Byłam szczęśliwa oglądając zakupione produkty...i na tym się skończyło.
Bo co zrobić z 400 g nieco szorstkiej wełny i 500g akrylowo-wełnianego melanżu? Ilość za mała na sweter, na szalik może, ale to zupełnie nie moje kolory...
Włóczki, tym czasem, przewalały się z kąta w kąt.
W końcu postanowiłam połączyć obie przędze i wydziergać koc.
I tak, o to powstał ciepły, praktyczny pled. Idealny do przykrycia się, gdy powieje chłodem w jesienne popołudnie...
Niestety, znów to zrobiłam. Kupiłam orzechową 100% wełnę i mieszankę z akrylem ("ale za to jaki piękny melanż..."). Wszystko oczywiście w super okazyjnej cenie. Byłam szczęśliwa oglądając zakupione produkty...i na tym się skończyło.
Bo co zrobić z 400 g nieco szorstkiej wełny i 500g akrylowo-wełnianego melanżu? Ilość za mała na sweter, na szalik może, ale to zupełnie nie moje kolory...
Włóczki, tym czasem, przewalały się z kąta w kąt.
W końcu postanowiłam połączyć obie przędze i wydziergać koc.
I tak, o to powstał ciepły, praktyczny pled. Idealny do przykrycia się, gdy powieje chłodem w jesienne popołudnie...