Jestem bardzo zadowolona, ponieważ udało mi się przerobić zalegającą chyba z 8 lat włóczkę na bardzo fajną, uniwersalną i wygodną sukienkę!
Włóczka to Kalinka (akryl i wiskoza) w kolorze oliwkowym ze srebrnym oplotem. Kupiłam ją, w dużej ilości, w początkach mojej przygody z dzierganiem. Co parę lat, podczas porządków, wyjmowałam ją oglądałam i odkładałam, zupełnie nie wiedząc co z nią począć? Czy najzwyczajniej w świecie wyrzucić do śmieci? Czy oddać komuś? Bo pomysłów nie miałam na nią zupełnie.... aż do teraz.
Postanowiłam wykonać z niej sweter/tunikę/sukienkę w zależności na ile wystarczy. Miałam ok 400 g. Przerabiałam podwójnie. Powstała fajna, luźna sukienka i jestem z niej naprawdę zadowolona! Bardzo miło się to nosi i podoba mi się! A co najważniejsze pozbyłam się zalegającej w szafie włóczki (będzie miejsce na nowe zapasy;)!
:)