Dziś prezentuję dwa bolerka wykonane na szydełku.
Pierwsze z mięciutkiej, moherowej (ale takiej o krótkim włosku) włóczki. Oczywiście mój ulubiony niebieski odcień. Robione z głowy, przez co wyszło tak sobie, rzadko je nosiłam aż wreszcie oddałam.
Z kolei żółte, (właściwie to wielbłądzie:)) zrobiłam z włóczki resztkowej zakupionej na allegro. Jak to zazwyczaj bywa okazało się jej być za mało i wyszło... co wyszło. Splot był bardzo mało wydajny i gruby, bolerko poszerzało mnie w biuście, więc również poszło w inne ręce.
I tak się na razie skończyła moja przygoda z bolerkami. Może jeszcze kiedyś jakieś skubnę, ale raczej na lato.
Więcej zdjęć na: http://picasaweb.google.pl/hogatarogata/MojeCiuszkiMyClothes#
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz