Wreszcie powoli ogarniam się ze wszystkim czyli pracą i czasem wolnym. Dziergam znowu, może mniej, ale zawsze coś. Dziś przedstawiam moje skarpetki dziergane od palców.
Skarpety robię bardzo rzadko a dzięki tej metodzie może zacznę robić je częściej. Sposób zaczerpnęłam z Diana Robótki Extra (nr. 5 2013) i bardzo mi się podoba, choć nie ukrywam opis był dość niejasny i trochę mi zajęło rozgryzienie go. Plusem tej metody jest to że można najpierw wykonać i dopasować najtrudniejsze (czyli stopę) a potem cieszyć się łatwą cholewką:). To kolejność idealna dla mnie. Dzisiejsze skarpety są proste, ale ciepłe i tak mało być. Wykonałam je dla synka (rozmiar 27) z tureckiej Rozetti First Class (wełna merino i akryl).
Super čarape!!!
OdpowiedzUsuńPozdrav.:)
Zgadzam się z Tobą w 100% - świetna metoda :-)
OdpowiedzUsuńA Twoje skarpetki są doskonałe - w sam raz, aby Twój mały mężczyzna nie marzł w stopy.
Pozdrawiam serdecznie.
piękne i na pewno ciepłe:)
OdpowiedzUsuńŚwietne skarpetki i wyglądają na ciepłe.
OdpowiedzUsuńPodrawiam serdecznie Dorota
Jeszcze nigdy nie próbowałam od palców.
OdpowiedzUsuń