Wiosna za pasem więc to ostatni dzwonek na pochwalenie się czapkami.
W tym sezonie wykonałam tylko jedną czapkę dla siebie.
Jest taka uniwersalna- pasuje do wszystkiego i dzięki dużej zawartości wełny merino (Rozetti First Class) nosiłam ją i w mrozy i w cieplejsze dni.
Druga czapeczka to "przejściówka" wykonana na szybko dla synka. Użyłam różnych resztek włóczek i starych guzików od kożucha. Miało być coś a'la pilotka.
Pozdrawiam serdecznie wszystkie czytelniczki:*
Rewelacyjne czapki :-) Obydwie bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Obie czekoladowe czapki udane, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńExtra czapki!!!
OdpowiedzUsuńŚliczne te czapki!
OdpowiedzUsuńObydwie czapeczki bardzo ładne i w praktycznych kolorach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Dorota
Twoja czapa bardzo oryginalna!!!! Naprawdę fajna ,bo taka nietuzinkowa!!!!
OdpowiedzUsuńA czapeczka pilotka jeszcze bardziej mi się podoba, te białe wykończenia wyglądają jak pluszowe futerko!!! :)
Czapy bardzo fajne. Ja nie noszę czapek dla siebie nie robię ale produkuję dla innych. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSynkowa czapka rewelacja! Sama bym taką chciała :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń