Mój kolejny bezrękawnik. Wykonany z resztek YarnArt Baby. Postanowiłam puścić wodze fantazji i wymyślić aplikację- padło na lwa, bo synek ostatnio polubił bajkę o lwie Rara. Cóż, wyszedł trochę taki...hymm. Na szczęście Tomek po założeniu podbiegł do lustra i zawołał "to lew!". A więc da się rozpoznać co to za zwierzę, mino tej trochę nieudanej grzywy:)
Rewelacyjna !
OdpowiedzUsuńŚliczny bezrękawnik :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Super lew - grzywa też fajnie wygląda :) ewa
OdpowiedzUsuńLew jest fantastyczny, co Ty opowiadasz! Zazdroszczę umiejętności machania dwoma drutami! :)) Inspirujesz mnie niesamowicie, może w końcu się skuszę! Skąd Ty czerpiesz wzory na te maleńkie ciuszki? :))
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Większość robię z głowy, czasem jak się trafi fajny schemacik w gazecie lub w necie to tez nie pogardzę:)Pozdrawiam
UsuńŚliczna kamizelka i uroczy model:)
OdpowiedzUsuńCudny lew! A najbardziej podoba mi się to wesołe połączenie kolorów :) Śliczny bezrękawnik.
OdpowiedzUsuńMożna gdzieś znaleźć przepis na to cudeńko? :*
OdpowiedzUsuńNie, bezrękawnik jest moim własnym wymysłem. Pozdrawiam
Usuń